Przychodzi bez pukania, jak złodziej. Zakrada się, a potem kroczy jak cień, wybiera moment i uderza. Nagły ból, ostatni oddech i koniec...
niedziela, 16 marca 2014
niedziela, 2 marca 2014
Homo zakupus
Zrobiłam to. Znowu. Miałam ograniczyć
się do dwóch bluzek biurowych, a wracałam do domu radośnie machając torbą
wypełnioną siedmioma nowymi częściami garderoby. Próby wymuszenia na rozrzutnej
części mnie obietnicy, że w tym miesiącu nie wrzucę pieniędzy do szafy, często
kończą się klęską. W rezultacie szafa ledwo się domyka... Przeszłam już nawet na
kolejny poziom zakupowego wtajemniczenia - płacę bez przekroczenia progu
przymierzalni i zamawiam buty w sklepach internetowych, co dla wielu znajomych
jest dziwne.
Subskrybuj:
Posty (Atom)