środa, 29 stycznia 2014

Czekoladą zakamuflowany buraczek

Kojarzony z obiadem, jako dodatek do mielonych, zasmażany lub na zimno, starty na dużych lub dronych oczkach. Jedz bo zdrowy, ma dużo żelaza - powtarzała niejedna mama. Po krótkiej przerwie od maminych buraczków w słoikach zakręcanych miłością i troską, odkrywamy na nowo wspaniały smak tego warzywa z dzieciństwa.
Zapominamy często o dobroci jaką wprowadza buraczek do naszego organizmu: odkwasza, pomaga usuwać toksyny, wspomaga trawienie, dostarcza, oprócz żelaza, potas, magnez, witaminy A, C, B1.

I kto powiedział, że można zaprosić go tylko do obiadu czy sałatki?
Wypróbowaliśmy dość mało popularną w naszym kraju twarz buraczka w towarzystwie... czekolady :) 
Nasza wersja ciasta czekoladowego z buraczkami jest zainspirowana przepisem z kanału pamlloyd.  
Niezwykle proste i jednocześnie pyszne ciasto prezentuje się następująco:



sobota, 25 stycznia 2014

Co z tym egoizmem?

Siedząc w poczekalni przychodnianej człowiek ma mnóstwo czasu na obserwacje i przemyślenia. Obserwować nie było czego, za to względny spokój pozwolił na zanurzenie się w lekturę. Bez pośpiechu, od czasu do czasu zaglądam do Kodów Podświadomości Beaty Pawlikowskiej i dziś właśnie dotarłam do Kodu nr 1 o wspaniałej nazwie Jestem równie ważny jak inni.
Zgodnie z zaleceniami Pani Beaty należy skupić się na sobie i uskuteczniać dobry egoizm :)


piątek, 17 stycznia 2014

Po eksperymentalnie

Kluczowe 2 tygonie minęły. Jednak życie bez słodyczy, koli i pszenicy jest możliwe! Małżonek nie zdradza kilogramów na minusie twierdząc, że waga coś tam źle działa... Przemilczę bo na gołe oko widać zmiany na ogromny plus, ku mej wielkiej uciesze. Rozwodu nie będzie, ku ogólnej uciesze ;)
Nagroda za wytrwałość nie mogła być inna jak energiczne zerwanie folii ze świątecznych zapasów cukrowych i zatopienie zębów w tofiiiiii.
Jednak dzisiejsze zakupy świadczą o poważnych zmianach w myśleniu i nastawieniu.
I tego się trzymajmy!

wtorek, 14 stycznia 2014

Gdy czasu brak a w biurze jeść trzeba!

Szybka sałatka (z roszponką) to produkt bardzo pożądany, szczególnie kiedy przymieramy głodem w biurowych czeluściach, a wkoło brak lokali serwujących jadalne potrway. Mam to (nie)szczęście, że w takim właśnie pustynnym otoczeniu usytuowane jest moje biuro (ale już niedługo!!).
W porannej bieganinie powrzucałam kilka składników do pudełka i powstała całkiem smaczna mieszanka :)




sobota, 11 stycznia 2014

Zmotywowani zmianą

Nie śledzę mody i trendów związanych z ciuchami, nie czytam nowości wydawniczych, nie kupuję butów z najnowszych kolekcji, nie wspomnę o gadżetach technologicznych. Zaopatruję się w to, co mi się aktualnie podoba, a za podobaniem idzie rozsądna cena.
Inaczej jednak podchodzę do zasłyszanych i podpatrzonych trendów żywieniowych (nie mam na myśli diet odchudzających)...

środa, 8 stycznia 2014

Marchewkowe z mąką gryczaną... komu, komu?

Przypuszczam, że niewiele jest osób, które pogardzą ciastem marchewkowym. Robione na wiele sposobów zadowoli każdego łasucha. A jego "elastyczność" pozwala na dorzucenie składników, które akurat mamy od ręką (pomijam marchewkę, która jest tu królową :) ). Za każdym razem ciasto może być nieco inne.

W ramach bezpszenicznego jadłospisu, który wdrażamy od kilku dni, powstało ciacho z mąką gryczaną (po tygodniu bez słodyczy jakichkolwiek organizm błagał o cukier, choćby odrobinkę).

Wersja z Burgaskiej wygląda tak:



wtorek, 7 stycznia 2014

Tajski smak z pastą Pad Thai

Uwielbiamy orientalne klimaty choć jeszcze nie było nam dane skosztować dań tajskich czy chińskich w wersjach oryginalnych w tych krajach. Dlatego też poszukiwanie orientu uskuteczniamy w "polskich" marketach. W ręce wpadła mi Kanokwan Pad Thai Paste produkowana w Tajlandii. Czuję się osaczona gotowymi sosami, w których można znaleźć morze E, fosforanów i innych cudów trudnych do wymówienia. Sceptycznie spojrzałam na pastę Pad Thai jednak pozory mylą... Nie zawiera ona konserwantów ani sztucznych barwników a zapach... mmmm.... zniewalający!
Poza tym ma jeszcze jedną ważną zaletę - jest niedroga (ok. 6zł).


niedziela, 5 stycznia 2014

Dlaczego tu jesteś? - ktoś zapyta...

Ze względu na pamięć... a raczej jej niedoskonałość. To najlepsze wytłumaczenie mojego zaistnienia w tej bezgranicznej chmurze, która ogarnęła Ziemię.
Chcę pamiętać to, co pojawia się na naszym stole i w naszym życiu na Burgaskiej.

Jestem akwi.
Częścią mnie jest rob, który też się tu pojawiać będzie i jest w dużej mierze wykonawcą zaistniałych tworów.

Let's start :)